Otrzęsiny
pierwszych klas
było cudnie...
tylko troszkę ciasno...
Dnia 29 września odbyło się w naszej
szkole „uroczyste kocenie”, czyli swoiste powitanie nowych uczniów
naszego liceum. Impreza organizowana przez ubiegłorocznych zwycięzców
„otrzęsin” – klasę II b na pewno utkwi na długo w pamięci tegorocznych
pierwszaków…;].
Każdy „kot” już od progu
naszej szkoły był znaczony przez starszych kolegów specjalnym napisem
na czole, by w ten sposób ruszyć w dalszą wędrówkę specjalną „ścieżką
tortur” przygotowaną przez drugoklasistów. Dalej urocze starsze
koleżanki nakładały na twarz każdego młodszego ucznia odżywczą maseczkę
z wiśniowego kisielu, który następnie przyprószany był mąką. By żaden z
„kotów” nie był przypadkiem głodny kosztował chochle tajemniczej zupy
(prawdopodobnie pomidorowej;]). W tym momencie pierwszaki mogły ruszyć w
dalszą podróż czołgając się na ławkach pod czujnym okiem groźnie
wyglądających starszych kolegów uzbrojonych w pasy. Każdy kto
szczęśliwie zakończył ten etap, był proszony o umoczenie rąk w mleku a
następnie w mące (miało to uniemożliwić mu ściągnięcie odżywczej
maseczki;], a co „szczęśliwszy” „kot” miał jeszcze przyjemność
przyozdobienia fryzury bitą śmietaną). W ten sposób, nieco oszołomione,
przyszykowane do zabawy „koty” były ustawiane klasami, oczywiście w
największym dostępnym miejscu naszej szkoły czyli na głównym hallu.
Gdy wszyscy zgromadzeni uczniowie i
nauczyciele zajęli już swoje miejsca głos zabrał prowadzący, a zarazem
wice-przewodniczący szkoły Michał Stocki. Przekrzykując młodzież powitał
serdecznie „koty” i „poprosił” aby uklękły na kolana (buntownicy byli
ścigani przez służby specjalne;]) . I tak oto rozpoczęto fascynujące
konkurencje ( oczywiście brali w nich udział „ochotnicy” z przymusu;]).
Pierwsze zadanie dla dwóch
reprezentantów z każdej klasy polegało na ułożeniu się w „taczkę”- osoba
będąca tą oto „taczką” miała przyjemność przejścia ścieżką smakołyków
przygotowanych przez starszych kolegów (oczywiście po drodze musiała
skosztować przygotowane specjały: ketchup, paprykę chilli, cukier puder,
kwasek cytrynowy, musztardę, oregano, majonez, majeranek i mleko). Druga
konkurencja przygotowana była tylko i wyłącznie dla dziewcząt.
”Ochotniczki” z każdej klasy miały za zadanie napompować balonik za
pomocą pompki do materaca używając w tym celu jedynie tylnej części
ciała;]. Kolejnym wyzwaniem dla „kotów” był konkurs karaoke (w klimatach
disco-polo oczywiście). Dalej dwoje reprezentantów każdej klasy brało
udział w zabawie pod tajemniczą nazwą „Mumia” (polegała ona na tym iż
należało jak najbardziej owinąć papierem toaletowym swojego partnera z
klasy). Przedostatnia konkurencja- „Ping- pong” była wyzwaniem dla
refleksu pierwszaków- zadaniem przedstawicieli klas było wbijanie
piłeczek ping- pongowych do wiaderka (zamiast piłeczek trafiały się
czasem i jajka;]). Na pożegnanie druga klasa przygotowała dla „kotów”
coś specjalnego: klasy otrzymały 3 minuty wolnego czasu na wymyślenie
czegoś co mogło by rozbawić jury (w skład którego wchodziła oczywiście
II b). Niestety młodzi nie sprostali temu zadaniu i nie udało im się
zdobyć żadnych punktów.
Po burzliwych naradach jury
postanowiło, że w ogólnej klasyfikacji zwyciężyła klasa I b,
podtrzymując zarazem zwycięską passę klas „b” w tego rodzaju
zmaganiach. Po ogłoszeniu werdyktu rozpoczęto sprzątanie hallu by mogła
odbyć się tam długo wyczekiwana dyskoteka.
Ciekawe jak będzie wyglądał „chrzest”
pierwszaków w przyszłym roku….